Wzrosty cen żywności dotknęły niemalże wszystkie kategorie, ale niektóre z produktów podrożały wyraźnie więcej. Według badań agencji Inquiry przeprowadzonych w listopadzie 2021 roku, kategoriami, które w odczuciu Polaków podrożały w największym stopniu są pieczywo oraz mięso i wędliny. Czy obecna sytuacja w sektorze spożywczym nasili trend odchodzenia od mięsa i może być szansą na kolejne wzrosty rynku roślinnych alternatyw?
Rynek zamienników mięsa kształtowany jest przez fleksitarian. Z ubiegłorocznego ogólnoeuropejskiego badania, przeprowadzonego w ramach projektu Smart Protein przez ProVeg International, we współpracy z Innova Market Insights wynika, że aż połowa flekstarian ocenia zamienniki mięsa jako zbyt drogie. Mimo to, kategoria ta zamknęła miniony rok z imponującymi wzrostami. Wzrosty te napędza rosnąca ilość osób ograniczających mięso, pogłębiająca się świadomość zdrowotna oraz zmiana preferencji konsumentów w kierunku niskoemisyjnych białek roślinnych, które stają się ważnym czynnikiem zrównoważonego rozwoju.
Początek 2022 przyniósł kolejne podwyżki cen żywności, w dodatku pewnym jest, że zostaną one z nami na dłużej. Niewątpliwie jednym z największych wyzwań nowego roku, dla całego sektora spożywczego, będzie utrzymanie rentowności, w warunkach gwałtownego wzrostu kosztów produkcji i zaproponowanie ceny produktu gotowego, która nie wywoła odpływu klientów.
Wzrosty cen energii czy transportu to nie jedyne przyczyny wzrostu cen mięsa, ale w większym stopniu wpływają na koszt pozyskania surowca mięsnego niż roślinnego. Można się spodziewać, że różnica między ceną tradycyjnych produktów mięsnych i ich roślinnych zamienników zmniejszy się, co w efekcie może spowodować, że dieta roślinna przestanie być postrzegana jako ta znacznie droższa. O zdanie spytaliśmy producenta Roślinnych Kiełbasek, Burgerów, Mielonego i Klopsików, ubiegłorocznego debiutanta na rynku roślinnych zamienników mięsa na bazie grochu.
– Wzrost kosztów produkcji wydaje się być nieunikniony, niezależnie od kategorii. Wzrost cen przetworów mięsnych może być bardziej dotkliwy dla konsumentów niż wzrost zamienników na bazie roślin strączkowych, między innymi dlatego, że koszt pozyskania surowca zwierzęcego jest niewspółmiernie większy. Ślad węglowy i wodny roślinnego burgera czy kiełbaski jest mniejszy od śladu tradycyjnych odpowiedników, co oznacza, że do pozyskania białka z roślin strączkowych pozyskuje się kilka lub nawet kilkanaście razy mniej zasobów energii i wody niż do pozyskania białka z mięsa.
W świetle obecnej sytuacji rynkowej, cena staje się jeszcze ważniejszym kryterium wyboru produktu na poziomie sklepowej półki. Fakt, że z ubiegłym rokiem Polacy otworzyli się na roślinne jedzenie spowodował, że coraz więcej producentów wchodzi w segment alternatyw mięsa i chce go rozwijać, co niewątpliwie będzie sprzyjać konkurencji cenowej w obrębie tej kategorii. Wierzę, że w konsekwencji obecnych zmian na rynku cen mięsa i dzięki popularyzacji wiedzy nt. roślinnego modelu odżywiania w naszym kraju, wkrótce roślinne zamienniki mięsa przestaną mieć wizerunek tych „z górnej półki” i będą nie tylko sposobem na urozmaicenie diety, ale także świadomym wyborem, tak prozdrowotnym, jak i prośrodowiskowym. – mówi Dariusz Haraj, CEO OneDayMore.
- Sprytne narzędzia do krojenia
- Pasta z bobu
- W marketach 61% warzyw i owoców ma błędnie podany kraj pochodzenia
Originally posted 2022-02-02 09:52:05.