Czy ta sztuka w ogóle jest przydatna? Cóż, jeżeli na co dzień żyje się w dużym mieście, to raczej nieczęsto będzie się zmuszonym do zastosowania survivalowych technik, jednak kto wie, czy kiedyś, gdzieś nie okaże się, że od np. umiejętności rozpalania ognia zależy czyjeś życie? Poza tym, bushcraft może stać się niezwykłą pasją, jednocześnie sportem i nauką nowych zdolności, które są rzadko spotykane.
Co to jest bushcraft?
Choć samo słowo może brzmieć dziwnie, w tłumaczeniu na angielski sedno sprawy staje się jasne. Bush, czyli las, a w zasadzie krzaki, zarośla – chodzi po prostu o dziką naturę – zaś craft, czyli tworzenie, rzemiosło, to po prostu przebywanie w lesie i robienie w nim rzeczy bez użycia nowoczesnej technologii. Innymi słowy, jest to sztuka przetrwania w dziczy. Pionierem tego nietypowego “sportu”, a może raczej sposobu na życie, był potomek polskich imigrantów z Kanady, Mors Kochański, który w latach 90-tych wydał kilka książek i poradników poświęconych tematyce bushcraftu.
W bushcrafcie chodzi nie tylko o umiejętność rozpalenia ognia bez zapałek i zapalniczki czy zbudowania szałasu z gałęzi, lecz także o to, aby potrafić w lesie przetrwać długie dni i tygodnie. Na to, wbrew pozorom, składa się znacznie, znacznie więcej, ponieważ trzeba chociażby umieć postawić w miarę trwałe schronienie (zabezpieczające przed zwierzętami), pułapki i wnyki na zwierzęta czy również sensowne łóżko, a także zapewnić sobie dostęp do pitnej wody. Sztuka bushcraftu przygotowuje do radzenia sobie w najbardziej nieprzewidywalnych warunkach życia, w których jest się pozbawionym niemal wszelkich zasadniczych zdobyczy nowoczesności. Niczym w niektórych grach komputerowych, trzeba zbudować sobie wszystko od zera i przeżyć, jak najdłużej.
Bushcraft pozwala przenieść się w czasie do epoki w zasadzie prehistorycznej (no, gdyby nie żelazne czy stalowe narzędzia) i z jednej strony dostrzec piękno dzikiej, nienaruszonej przez człowieka natury, a z drugiej docenić zdobycze współczesnej cywilizacji, technologie i wynalazki, których nie zauważa się na co dzień, a znacznie ułatwiają życie. Takie wczucie się osiągane jest przez stosowanie zupełnie pierwotnych technik survivalu, np. orientacji w kierunkach, rozpalania ognia hubką i krzesiwem lub wręcz pocieraniem dwóch patyków, tworzenia sobie sprzętu (np. narzędzi) przy pomocy prostego noża lub nawet bez niego. Bushcraftowcy nierzadko rezygnują też z nowoczesnych, ciepłych ubrań (kurtek!) na rzecz bawełny, oraz śpiworów na rzecz koców. Widać zatem, że nie jest to proste hobby w stylu obozu harcerskiego, tylko poważne, wymagające dużej wiedzy przedsięwzięcie.
Zasadnicza różnica pomiędzy bushcraftem a survivalem polega na celu obu sztuk. Survival to umiejętności służące przetrwaniu (i tu nie ma różnicy z bushcraftem), ale w gruncie rzeczy chodzi o wykorzystanie ich w razie potrzeby. Innymi słowy, w tym przypadku różne umiejętności przyswaja się w celu przeżycia w kryzysowej sytuacji, z której chcemy się jak najprędzej wydostać (przykładem oklepany w kulturze motyw rozbicia na bezludnej wyspie), do czego używamy wszelkich dostępnych środków. Do bushcraftu nic nas nie przymusza, jest to dobrowolny wybór, aby przez jakiś czas żyć z dala od ludzi i cywilizacji, niczym pustelnik, oraz pozbawić się wszelkich nowoczesnych sprzętów. Choć same techniki często się pokrywają, to jednak ta “filozoficzna” różnica jest nie do pominięcia, dlatego survival uznamy raczej za zestaw umiejętności i szkolenie się w nich, a bushcraft za rzeczywistą pasję, a nawet styl życia.
Czego używa się w bushcrafcie?
W rzeczywistości nawet najzdolniejsi bushcraftowcy mieliby problem z przetrwaniem na goło i wesoło. Dlatego sklepy oferują różnego rodzaju sprzęt survivalowy, który pozwala zaoszczędzić troszkę czasu i żmudnej roboty, a czasem naprawde uratować skórę. Chodzi tu głównie o wytrzymałe noże, kompaktowe siekiery, ale też prostsze rzeczy, jak krzesiwo kowalskie do rozpalania ognia, porządny plecak czy solidna butelka-manierka na wodę.
Wybierając się na dłuższą przygodę, warto pomyśleć również o takich przedmiotach, których po prostu nie jest się w stanie wykonać samemu w lesie. Wszelkie metalowe narzędzia to główna kategoria, choć w zasadzie można je zastąpić drewnem i kamieniem, niczym ludy pierwotne w neolicie. Jednak już w tak odległych czasach wynaleziono liny. Niestety, bez włókien roślinnych nie da się ich samodzielnie zapleść w lesie (co najwyżej w dżungli z lian). Wytrzymała lina może bardzo się przydać przy budowie schronienia, przykładowo do zrobienia sobie posłania – hamaku, czy prowizorycznych ścian lub ogrodzenia. Do produkcji prostych narzędzi przyda się również cieńszy sznurek.
Bushcraft możesz zacząć od dziś
Jeżeli ktoś widzi się w takich survivalowych przedsięwzięciach, to nie ma nic prostszego, niż spróbować! Na początek warto nie wyruszać od razu na tydzień w dzicz, lecz pójść po południu do lasu i spróbować wykonać najpotrzebniejsze przedmioty. O tym, o co w pierwszej kolejności należy zadbać i w jaki sposób to zrobić, dowiedzieć się można z wielu książek i blogów poradnikowych czy nawet filmików w internecie. Nie trzeba porywać się od razu na poziom hardcore i iść w kompletną puszczę bez sprzętu – lepiej stopniowo zwiększać poziom trudności. Pewne jest, że tego rodzaju zajęcie będzie niecodziennym przeżyciem za każdym razem, gdy uda się chociażby przetrwać noc.
Artykuł opracowany przy współpracy ze sklepem internetowym jumbo-shop.pl – Twoim specjalistą od domu i ogrodu. |
Originally posted 2019-09-17 17:52:30.